04 lipca

SUROWOŚĆ Z NUTKĄ BOHO CZYLI HOTEL COOK'S CLUB BUŁGARIA.

 Niezbyt dobry początek historii...
Jak wiecie nasz urlop nie zaczął się zbyt szczęśliwie. Na niecałą dobę przed wylotem dowiedzieliśmy się, że hotel, który wybraliśmy na Krecie niestety się nie otworzy w tym terminie. Niektórzy z Was na pewno widzieli na Instagramie moją reakcję, a nie będę ukrywała, że to już był ten spokojniejszy moment, bo ten pierwszy mieszał się ze złością, szałem, później przeszedł w totalną rezygnację.
Zaproponowane przez firmę, z którą mieliśmy lecieć na tą piękną wyspę hotele alternatywne totalnie odbiegały od tego, co wybraliśmy. "Nasz" hotel miał być zupełnie nowy, a pokój z widokiem na morze i dostępem do prywatnego basenu, czyli to, co lubimy najbardziej. Wiedzieliśmy, że to raczej graniczy z cudem byśmy na dzień/dwa przed wylotem znaleźli coś o podobnym standardzie, więc moja złość zamieniała się powoli w totalną rezygnację, a nie mogliśmy sobie pozwolić na zmianę terminu. Wyczekiwany od dwóch lat urlop oddalał się z minuty na minutę, a mi było po prostu po ludzku przykro, bo niestety firma, z którą mieliśmy lecieć miała nas brzydko mówiąc w pupie! 
Całe szczęście w tym momencie przyszło nasze niezastąpione biuro podróży 123 WAKACJE, z którym po raz pierwszy wybraliśmy się już 10 lat temu do Egiptu i za każdym razem od tego czasu latamy właśnie z nimi. Gdy ja widziałam nasz urlop w czarnych barwach to oni działali po godzinach pracy aby jednak coś nam znaleść. Łatwo nie było, bo jak już coś nam w miarę pasowało, to na przykład w samolocie nie było już miejsc albo termin już był zbyt późny, albo kierunek wymagał paszportu. No i wtedy padła propozycja Bułgarii i hotelu Cook's Club-sieciówki, którą w sumie kojarzyłam, bo ich wystrój bardzo mi odpowiada. Kierunek, którego sami pewnie byśmy nie wybrali. Wiedzieliśmy jednak, że musimy iść na kompromis, jeżeli chcemy polecieć na zaplanowany urlop. Do szczęścia brakowało nam jedynie dostępu do prywatnego basenu, jednak wszelkie pozostałe kwestie przekonywały nas na "TAK", więc w piątek wsiedliśmy do samolotu i znaleźliśmy się właśnie tu...






Pierwsze wrażenie
Już gdy podjeżdżaliśmy pod hotel przez przeszklone ściany robił na nas ogromne wrażenie. Wystrój wręcz zachęcał by wejść do środka i spędzić tu cudowny czas. Każdy kąt był naprawdę przemyślany, wykorzystany i zaaranżowany w fajny ale też funkcjonalny sposób. Cała przestrzeń przy recepcji została zaprojektowana tak, aby ludzie, którzy spędzają tu czas mieli miejsce do rozmów, zabawy, gier. Tak też właśnie było każdego wieczora. Obsługa nigdy nikogo nie ponaglała, nie zwracała uwagi na głośne zachowanie, każdy czuł się na luzie i bez skrępowania i to było cudowne. Dodam jeszcze, że hotel jest przeznaczony dla osób 16+. Przez cały dzień na basenie gra muzyka, z rana ta bardziej spokojna, a później z godziny na godzinę rozkręca się, aż do kolacji, bo wtedy wchodzi DJ i jest naprawdę klubowo. Gdy przyjechaliśmy do hotelu to właśnie w trakcie jednej z nich i od razu spodobał nam się ten klimat. Leżaczki, basen, open bar, dobra muzyka- brzmi jak całkiem dobra impreza, prawda? Tak wyglądał każdy wieczór w hotelu. Kto zabaluje mocniej to następnego dnia ma do wyboru mnóstwo miejsc przy basenie w cieniu na leżakach jak i przeróżnych kanap, sofek, hamaków idealnych do wypoczynku. Osoby kochające słońce znajdą miejsca przy dwóch basenach na wygodnych leżakach, których na pewno nikomu nie zabraknie!







Idealny na wypoczynek.

Dość ciemnym korytarzem udaliśmy się na 5 piętro do naszego pokoju, z którego już od wejścia w oddali przywitał nas piękny widok morza. Same wnętrza są dość surowe, betonowe, ale przełamane drewnem i naturalnymi elementami. W korytarzyku jest sporo miejsca do przechowywania w otwartej szafie. Tuż obok znajdują się drzwi do dużej łazienki wyposażonej we wszystko to, co jest niezbędne. Natomiast same pokoje są naprawdę przestronne, a cała przeszklona ściana robi ogromne wrażenie. Prowadzi ona na taras, z którego rozciąga się piękna panorama. Hotel świetnie zadbał o to by osoby, które do nich przyjadą miały mnóstwo miejsc do relaksu. Na tarasie znajdziecie dwa krzesełka ze stoliczkiem, w środku natomiast sofkę. Wnętrza nie przytłaczają, a sprzyjają wypoczynkowi. Takie detale jak kolorowy dywan czy poduchy ocieplają hotelowe wnętrza i sprawiają, że czujemy się jak w domu. 












Chociaż nie zaczęło się najlepiej to skończyło się cudownie. 
Nasz urlop wymagał pewnych kompromisów, jednak teraz mogę jedynie polecić Wam ten hotel jeżeli chcecie spędzić czas we dwoje lub ze znajomymi zarówno relaksując się za dnia jak i bawiąc w nocy. To świetna baza wypadowa zarówno do zwiedzania jak i imprezowania w najbardziej znanych bułgarskich klubach, które macie tuż za rogiem. 


wszystkie zdjęcia są mojego autorstwa, wykonane: iPhone 12 PRO, znajdziecie go na x-kom.pl

1 komentarz:

Copyright © 2016 Mieszkanie Marzeń , Blogger