14 stycznia

WYMARZONA PODRÓŻ NA SRI LANKĘ, KTÓRA NIE ZACZĘŁA SIĘ NAJLEPIEJ….


Ubiegły rok był dla nas naprawdę dobry, wręcz najlepszy! Realizowaliśmy sukcesywnie stawiane sobie cele, marzenia, zwiedzaliśmy kolejne zakątki z listy, ale przy tym naprawdę dużo pracując, często ponad 14 godzin dziennie 7 dni tygodniu. Dlatego też na koniec 2023 zaplanowaliśmy sobie najdłuższy urlop w naszym życiu, aby też poniekąd troszkę się wynagrodzić za te kilka miesięcy naprawdę ciężkiej pracy. Nasz pierwszy w życiu 10 dniowy urlop, dacie wiarę? Gdy zdecydowaliśmy się na tak długi czas to początkowo zaczęliśmy się zastanawiać, czy my to wytrzymamy… 

… ale było cudownie! Chociaż początek wcale tego nie zapowiadał!

Szukając idealnego miejsca na wymarzony urlop zdecydowani byliśmy na egzotykę. Miało być ciepło, słonecznie, pięknie, sielankowo. Chcieliśmy bardzo odpocząć, więc tym razem zwiedzanie lekko zeszło na drugi plan. Z tego samego powodu zależało nam na opcji All Inclusive aby niczym, absolutnie niczym się nie przejmować, a po prostu celebrować, być tu i teraz i w pełni korzystać z uroków miejsca, w którym będziemy. Ze względu na wszelkie powyższe argumenty jak zawsze przy opcji takich w pełni wypoczynkowych wakacji postanowiliśmy skorzystać z pomocy zaprzyjaźnionego biura 123wakacje

To nasza pierwsza tak daleka podróż, więc chciałam mieć pewność, że będziemy mieli zapewnioną opiekę, a także chciałam zdjąć odrobinę ciężaru ze swoich barków, bo u nas to ja zajmuje się zawsze podróżami, ich planowaniem, organizacją, a także wszelkimi atrakcjami już będąc na miejscu. Z 123wakacje latamy już ponad 10 lat, więc miałam pewność, że skorzystanie z ich pomocy i tym razem to będzie dobry pomysł i jak się później okazało nie myliłam się. 

Początkowo zastanawialiśmy się nad Malediwami, natomiast ceny w czasie Świąt i Sylwestra są kosmiczne, więc później była opcja Wysp Zielonego Przylądka, aż na koniec zakochaliśmy się w propozycji hotelu Jetwing Surf na Sri Lance i wiedzieliśmy, że to będzie idealne miejsce na spędzenie 10 dni urlopu w uroczych bungalowach z prywatną plażą i świetnym jedzeniem. 

Zdecydowaliśmy się praktycznie od razu i z wielką niecierpliwością oczekiwaliśmy na dzień wylotu. Sam lot na Sri Lankę trwa ponad 10 godzin z międzylądowaniem- liniami Skyline. Na pokładzie zarówno w jedną jak i drugą stronę otrzymaliśmy posiłek wliczony już w cenę, a także wodę i napoje kawa/herbata. Można było również skorzystać z dodatkowego posiłku za dopłatą. Baliśmy się tego dość długiego dla nas lotu, ale pomogły wcześniej pobrane odcinki ulubionego serialu, książka, muzyka i obowiązkowo poducha. Cała mniej przyjemna część rozpoczęła się tuż po wylądowaniu…

Na lotnisku nad ranem po całonocnej podróży przywitała nas obsługa tour operatora, którego nazwy nie chcę wymieniać ze względu na toczące się nierozwiązane sprawy między nami. Po „odhaczeniu” się na liście zostaliśmy skierowani do kolejnej osoby, od której dowidzieliśmy się, że „jesteśmy ogromnymi szczęśliwcami, wygranymi w loterii i otrzymaliśmy upgrade do innego, znacznie lepszego hotelu”. Niestety nie trafili na naiwniaków, więc wspomniany mężczyzna z naszej strony trafił od razu na odmowę, podziękowaliśmy mu kulturalnie i stwierdziliśmy, że chcemy jechać do wybranego przez nas wcześnej hotelu. Natomiast on nie odpuszczał, cała dyskusja trwała z dobre 10 minut i gdy już czuliśmy, że nie ważne jest to, co powiemy, oni i tak nas zawiozą do niby tego „wygranego” miejsca to jedynie poprosiliśmy już o jego wizytówkę, zostawiając go z informacją, że i tak napewno będziemy chcieli jechać do wcześniej wybranego hotelu, ale skoro nie mamy wyboru to sprawdzimy ich propozycje. Mieliśmy to poczucie, że nic z tym kompletnie nie zrobimy w tym momencie. Po przesiadce z autokaru do busa i kolejnych prawie 4 godzinach jazdy dotarliśmy do tego „zwycięskiego” hotelu. Zostaliśmy zakwaterowani w bliźniakach, każdy ze swojego pokoju miał wyjście na taras z prywatnym basenem. Abyśmy się dobrze zrozumieli, jeżeli szukacie małych willi, z tarasem i basenem, z widokiem na mini dżunglę to będzie to miejsce idealne dla Was. My chcieliśmy prywatny bungalow o niesamowitym designie z piękną, szeroką plażą i tego tu nie było. Wybraliśmy też hotel z opcją All Inclusive, a tu po dotarciu na miejsce czekała na nas kartka na drzwiach baru „nieczynne”, a w zamian za to butelki: gin, wódka i arak w pokoju. Brak leżaków przy basenie, ręczników plażowych oraz innych podstawowych rzeczy nie przemawiało na korzyść tego miejsca. Dodatkowo, gdy zapytaliśmy o sylwestra i okazało się, że będzie on w postaci standardowej kolacji do 22.00, bo później obsługa ma swoją imprezę, a jak chcemy szampana to musimy za niego zapłacić. Wiedzieliśmy, że nie ma opcji, nie zostaniemy tu dłużej. 

Skontaktowaliśmy się z mężczyzną z lotniska, dla którego byliśmy szczęśliwcami z wygranym na loterii losem do lepszego hotelu, natomiast stwierdził on, że w zarezerwowanym przez nas hotelu nie ma miejsc i dlatego musimy zostać tu, gdzie jesteśmy i skontaktuje się z nami rezydentka tour operatora, bo on to w sumie nic nie może zrobić. Osoba, która miała być rezydentką powtarzała dokładnie to samo, co wcześniej wspomniany mężczyzna. W tym momencie pozostawili nas z informacją, że generalnie nic się nie da zrobić i dalej szli w zaparte, że nie powinniśmy narzekać, bo jesteśmy wygranymi na loterii, którzy są zwycięzcami i wylądowaliśmy w tym luksusowym hotelu. W takiej sytuacji jak my w tym hotelu byli też inni, oni w to uwierzyli i się poddali, bo najzwyczajniej na świecie wykupując wycieczkę przez internet samemu nie mieli się do kogo zwrócić o pomoc …


Oczywiście jak się możecie domyślać my nie zostawiliśmy tak tego. Od razu zwróciliśmy się o pomoc do naszego biura 123wakacje nakreślając im całą sytuację, przesyłając screeny rozmów, jasno zaznaczyliśmy, że to nie jest to, co chcieliśmy. Wybieraliśmy hotel pod konkretne nasze kryteria, a ten ich po prostu nie spełniał. Natomiast on nie spełniał również wszelkich kryteriów zawartych w umowie. Ile było tych wszystkich ciężkich rozmów między 123wakacje, a naszymi niby rezydentami, a także między nami to naprawdę ciężko zliczyć. Nie mówiąc już o nerwach, stresie, braku zrozumienia ze strony rezydentów i ich bardzo ignoranckiego podejścia… W takich właśnie sytuacjach okazuje się jak ważne jest mieć zaufanego agenta, biuro podróży, na które zawsze można liczyć, jest dostępne o każdej porze, dba o komfort wypoczynku, warunki umowy. Takie aspekty docenia się najczęściej, gdy jest się w potrzasku, a powinno się o tym pamiętać zawsze, zwłaszcza wykupując wycieczkę samemu przez internet, bo później właśnie zostaje się na placu boju również samemu. 

My wspólnie z 123wakacje zadziałaliśmy szybko i całe szczęście Nowy Rok powitaliśmy już w wybranym przez nas hotelu Jetwing Surf, a to był strzał w 10! Kompleks składa się z kilku 60 metrowych bungalowów z obszerną sypialnią z cudownym widokiem z łóżka, siedziskami, które mogą pełnić rolę dodatkowych łóżek dla dzieci, tarasu idealnego do relaksu, a także cudownej łazienki z dwoma prysznicami wewnętrznym i zewnętrznym. Obsługa dba o każdy szczegół, codziennie dopełniane są pojemniczki z kosmetykami, uzupełniane są kapsułki z kawą, herbata i woda, a także wkład od owadów do kontaktu, z czym jeszcze nigdy się nie spotkaliśmy! 

Oprócz tego na terenie jest przepiękna, szeroka plaża z palmami, basen oraz bar i restauracja z wybornym jedzeniem. Każdy obsługiwany jest przez wszystkie dni pobytu przez jednego kelnera, który dba o każdy szczegół, doradza, pamięta, co lubisz, a czego nie. Tak zaopiekowani jak tutaj nie czuliśmy się jeszcze nigdy nigdzie! Tu nie było rzeczy niemożliwych, wszystko dało się zrobić, a chyba największym tego dowodem było zorganizowanie urodzin Łukasza przy basenie właśnie przez obsługę i naszego kelnera. Widać było, że włożyli w to kawał serducha i zależało im, aby Łukasz spędził cudowny wieczór. 

Pierwszy raz spotkaliśmy się również z formułą All Inclusive nie w postaci bufetu, a wyboru posiłków z menu. Była to świetna odmiana, bo codziennie przy każdym posiłku czuliśmy się ja w eleganckiej restauracji próbując wykwintnych dań lokalnych przyrządzonych przez znakomitego szefa kuchni. Codziennie wieczorem otrzymywaliśmy również wiadomość z propozycjami menu na kolację do wyboru. Uwierzcie mi, że każdego dnia czekaliśmy na to z niecierpliwością, bo jedzenie było ta przepyszne, że nie mogliśmy się doczekać informacji co dziś na nas czeka. Każdy dzień, każdy posiłek, każda chwila była warta zapamiętania! 

Spędziliśmy cudowne chwile w Jetwing Surf, na tym nam zależało, bo jak wspominałam tym razem kompletnie nie nastawialiśmy się na zwiedzanie, marzyliśmy o odpoczynku i tu warunki do tego były idealne. Wyruszając na krótsze wycieczki Tuk Tukiem również przekonywałam się do tego jeszcze bardziej, gdyż widok poza hotelem nie należy do najłatwiejszych, zwłaszcza dla osób głęboko wrażliwych. Na to trzeba się odpowiednio przygotować, gdyż nie jesteśmy przyzwyczajeni do obrazków codziennego życia jakie w większości mniejszych miejscowości można tam zobaczyć. Natomiast tak serdecznych i miłych ludzi w takich ilościach już dawno nie spotkaliśmy! No i ta fauna i flora robi ogromne wrażenie! Już lecąc samolotem widok na zieleń z góry to coś, czego się nie zapomina!

Tak samo jak wizyty w parkach podczas Jeep Safari. My byliśmy akurat w Kumana i tego przeżycia nie zapomnimy na pewno! Widzieliśmy słonie, które były na wyciągniecie ręki, niezliczoną ilość różnych gatunków ptaków, krokodyle, pawie, bawoły sarenki jak z bajki, szalone małpy, LAMPARTA i wiele innych! Wiecie, że w takim parku możecie wynająć domek i spędzić tam noc wśród tych wszystkich dzikich zwierząt? Ja bym się chyba nie odważyła, ale według naszego świetnego przewodnika jest to bardzo popularne. Nam póki co wystarczą te niesamowite i tak doświadczenia, które mieliśmy jeżdżąc i poszukując, wypatrując, a później obserwując te wszystkie zwierzęta tak wolne, szczęśliwe, w naturalnych warunkach, bez klatek, ludzi, a często oprawców. Niesamowite doświadczenie, które polecam wszystkim! 


Chociaż nasz urlop może nie zaczął się najlepiej to skończył się cudownie. Hotel Jetwing Surf polecam Wam z całego serca, zwłaszcza jak szukacie miejsca z widokiem na piękną plażę, przepysznym jedzeniem i świetną obsługą, która jest niezwykle pomocna, miła i nie ma dla nich rzeczy niemożliwych. Pamiętajcie również o tym aby korzystać z pomocy tylko zaufanego biura, gdzie wiecie, że po drugiej stronie jest osoba, która w razie potrzeby Wam pomoże, a nie po wykupieniu wycieczki o Was zapomni. U nas wszystko skończyło się dobrze dzięki naszej zawziętości i szybkiej oraz skrupulatnej pomocy 123wakacje. Gdyby nie to urlop marzeń mógłby być tym najgorszym w naszym życiu…

Na koniec mam dla Was jeszcze mnóstwo zdjęć pysznego jedzenia i naszych chwil, które zostawiam tu na pamiątkę. 































































POST POWSTAŁ WE WSPÓŁPRACY REKLAMOWEJ Z 123WAKACJE.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Mieszkanie Marzeń , Blogger